Lifestyle
KASZUBY / TRÓJMIASTO. PIERWSZA PODRÓŻ Z NIEMOWLAKIEM CZ. 1
Podróże to wspólna pasja zarówno moja jak i mojego męża. Wiele razem zwiedziliśmy. Od kiedy sięgam pamięcią, prawie wszystkie nasze wyprawy były szczegółowo planowane, no może raz wyskoczyliśmy gdzieś spontanicznie, nie oglądając się za siebie. Nie potrafimy siedzieć bezczynnie w domu gapiąc się w wyimaginowany świat kreowany w TV. Zamiast tego wolimy zarzucić na ramię aparat i wyruszyć przed siebie. Obieramy różne kierunki, raz idziemy na łono przyrody, innym razem penetrujemy opuszczone i rzadko odwiedzane miejsca, byle tylko z dala od tego całego miejskiego zgiełku. Nie ważne czy blisko, czy daleko w każdym miejscu mogą spotykać nas ciekawe przygody. Czasem po drodze udaje nam się poznać wielu ciekawych ludzi, z którymi do dziś utrzymujemy świetny kontakt. Nie wyobrażamy sobie życia bez podróży. Lubimy patrzeć jak świat otwiera się na nas. Przed pojawieniem się Oliviera wszelkie kierunki naszej podróży obieraliśmy poza granicami Polski. Tym razem postawiliśmy na podróż w promieniu 300 km od naszego miejsca zamieszkania i tak zrodził się pomysł. Przecież żadne z nas nigdy nie było w rejonie Kaszub czy Trójmiasta! - wybór został dokonany.
Przed wyjazdem na 4-dniowy "trip" zaplanowaliśmy prawie wszystko tj. hotel, miejsca do zwiedzenia, a także te "do zjedzenia". Reasumując nie obyło się bez smakowitej rybki w kaszubskim wydaniu. Wszystko to śladem "Kuchennych rewolucji" Pani Magdy Gessler, ale o tym w kolejnym poście, aby nie robić Wam apetytu :-)
JAK MINĘŁA NAM 4 GODZINNA PODRÓŻ ?
Tylko raz w trakcie całej podróży przez płacz i zdenerwowanie maluszka stanęliśmy na pierwszej napotkanej stacji. Wystarczyło, że spełniliśmy jego podstawowe potrzeby, czyli zmiana pieluszki, karmienie, tulenie oraz kilka minut spokojnej, przepełnionej uśmiechem rozmowy. Po tych czynnościach mogliśmy ruszyć dalej. Przez kolejne dwie godziny spał jak aniołek. Czy abyśmy nie wiedzieli, że wyprawa z dzieckiem 4-miesięcznym będzie długa i męcząca? Niemal od początku wiedzieliśmy co nas może czekać lecz mimo tego nie zniechęciliśmy się do wspólnej podróży. Dlatego jeśli Twój niemowlak jest zdrowy - to jedźcie. Oderwiecie się od codzienności, spędzicie ze sobą bardzo fajne chwile, a Wasz maluszek będzie najszczęśliwszy na świecie w momencie gdy Wy będziecie szczęśliwi. Zmiana klimatu każdemu dobrze robi. Tymczasem zapraszam Was na fotorelacje z naszej podróży :)
TORUŃ- STARÓWKA
Pierwszy przystanek na trasie zrobiliśmy w Toruniu - w mieście Mikołaja Kopernika i słynnych "Toruńskich pierników". Są to około 2 godziny drogi z Poznania. Zaparkowaliśmy na płatnym parkingu i poszliśmy zwiedzać przepiękną starówkę. Głównym naszym celem było zwiedzenie starówki i skosztowanie toruńskich pierników. Znane wszystkim katarzynki (pierniki w czekoladzie) - potwierdzam, są obłędnie pyszne. Wyjechaliśmy dość wcześnie dlatego będąc już na mieście zaszliśmy do MANEKINA na smaczne śniadanko. Polecam choć raz skosztować ich śniadań, są nie drogie a porcje są ogromne. Zamierzamy jesienią znów powrócić do tego magicznego miejsca.
LEŹNO k. GDAŃSKA
Kolejny przystanek był już w miejscowości Leźno, gdzie mieliśmy zarezerwowany pokój w Pałacu Leźno. Goszcząc w Pałacu mogliśmy skorzystać z sauny i siłowni, a także przespacerować się wzdłuż dziedzińca. Niestety mieliśmy tylko cztery dni, więc nie starczyło nam czasu ani na "saunowanie" ani na "siłkowanie", gdyż chcieliśmy w tym krótkim czasie zwiedzić jak najwięcej, na naszej liście było m.in innymi Trójmiasto czyli Gdynia, Sopot oraz Gdańsk.
Zaraz po zameldowaniu w hotelu z powrotem wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę w poszukiwaniu czynnego kąpieliska. To był kolejny etap naszej podróży.
Piękne zdjęcia. Super, że wypad udany.
OdpowiedzUsuńMy rok temu wybraliśmy się właśnie do Torunia, na 4 dni. Piękne miasto, też mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy :)
Tak, Toruń jest ślicznym miastem, a szczególnie starówka:)
UsuńZazdroszczę wyjazdu, ale zawsze śmieszy mnie zdziwienie.. Ty z dzieckiem gdzieś jedziesz?! Przecież jest za małe!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są takie wyjazdy :)
OdpowiedzUsuńAż zapachniało peirnikami:)
OdpowiedzUsuńKocham Torun! Studiowalam tam przez 3 lata i nadal chetnie tam wracam. Manekin to moje ulubione miejsce na kulinarnej mapie Torunia :)
OdpowiedzUsuńŚwietny temat, po Twoim wpisie nabrałam ochoty na to aby pojechać i zwiedzić Kaszuby.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Mam nadzieję, że zachwyci Cię to miejsce tak jak nas :)
UsuńŚwietna relacja, kocham Kaszuby! Przepadam za tamtejszym folklorem i obyczajami, uważam, że Kaszubi posiadają niezwykle bogatą i barwną historię. Często wynajmuję w tamtych rejonach domki nad jeziorem Raduńskie Górne - polecam wszystkim choć raz zwiedzić tamtejsze okolice, są naprawdę przepiękne!
OdpowiedzUsuńKaszuby, Trójmiasto... Wymieniłaś właśnie wszystkie moje ukochane tereny. :) Jeśli lubicie nadmorskie lokalizacje, to może jakaś urokliwa działka na sprzedaż będzie dla Was dobrą opcją? Trójmiejskie biura nieruchomości oferują teraz prawdziwe perełki, wystarczy jedynie skorzystać z pomocy profesjonalistów.:)
OdpowiedzUsuń