Lifestyle

WIELKANOC NAD MORZEM, CZYLI AKTYWNY WYPOCZYNEK DLA CAŁEJ RODZINY

marca 29, 2016 Słomkowo 9 Komentarzy


Wielkanoc poza domem? Czemu nie! Dzięki inicjatywie moich teściów mogłam wraz z mężem na własnej skórze poczuć jak przyjemnie i beztrosko można spędzić spędzić Święta Wielkanocne. Jako cel naszej podróży wybraliśmy Gdańsk - Wyspę Sobieszewską - Ośrodek Wypoczynkowy Bursztyn wraz ze znaną i polecaną w tym rejonie restauracją "Sosnową". "Bursztyn" to jeden z niewielu ośrodków umożliwiający zabranie nam ze sobą swojego czworonożnego pupila. Dobę hotelową rozpoczęliśmy w Wielki Piątek o godzinie 15:00.  Na dzień dobry przywitano nas zupą leśną oraz dorszem w posypce z zielonym puree, podanym z sałatką z rukoli. Na deser zjedliśmy sernik. PALCE LIZAĆ !
Od soboty do poniedziałku włącznie, od rana częstowano nas typowym hotelowym śniadaniem w formie bufetu. Każdy mógł znaleźć coś  dobrego dla siebie.  W ciągu dnia nie ominęły nas również świąteczne desery. Najbardziej jednak zaskoczyły nas dania główne. Rosół z kaczki ze świeżym lubczykiem, gołąbki z kaszą gryczaną, królik w śmietanie to tylko niektóre z wielu kulinarnych atrakcji. Proponuję na tym zakończyć temat jedzenia, gdyż od samego pisania robię się głodna.

Żeby nie było za kolorowo, podjęliśmy wraz z mężem wyzwanie, aby spalić wszelkie nadprogramowe kalorie dzięki treningowi biegowemu w pobliskich pięknych okolicach kolejno 12km i 7km. Plan zrealizowany w 100%. Zdradzę, iż początkowo zakładaliśmy biegać tylko po 5km niemniej jednak nadmorski klimat bardzo nam służył. Trening i jedzenie to nie wszystko. Będąc w Gdańsku nie ominęły nas również rodzinne spacery, patriotyczna wycieczka na Westerplatte (gorąco polecam), a także relaksujący sens w hotelowym SPA. Sauna, jacuzzi oraz masaż relaksacyjny, ach... to jest to :-) Szkoda byłoby nie skorzystać z tych luksusów, zwłaszcza gdy każdy gość OW Bursztyn "na zajączka" otrzymał voucher o wartości 40 zł do wykorzystania m.in. na wyżej wymienione atrakcje. Zapraszam na fotorelację.


DZIEŃ 1











"Pieseł" zrobił z nami prawie 5 km dalej nie dał rady, trzeba było zaprowadzić go do hotelu. Jak na jego latka to i tak nie źle :D






Dzień 2 









Dzień 3 

SPA





Dzień 3








Jeśli będziecie chcieli pojechać nad morzem z małym dzieckiem i potrzebowalibyście wskazówek m.in. co zabrać ze sobą to chętnie służę pomocą (mailowo) :)

9 komentarze:

Lifestyle

PIERWSZE BUTY DO CHODZENIA / EMEL

marca 24, 2016 Słomkowo 20 Komentarzy


Olivier ma już 11 miesięcy, od pewnego czasu zaczął stawiać pierwsze samodzielne kroki. To był dobry moment by przystąpić do poszukiwania pierwszych bucików. Wiedziałam od początku, że będą to tylko buty Emel. Wybieramy się na weekend do Gdańska i powiedziałam, że nie ma opcji, by Oli jechał bez bucików. Podjechaliśmy do Panoramy w Poznaniu, bo wyłącznie tam mieli duży wybór pierwszych bucików dla dzieci. Zmierzyli stopę Oliviera - ma rozmiar 20 cm! Przymierzyliśmy mu kilka modeli. Koszmar! Nie mogłam się zdecydować. Każda para bucików miała coś w sobie. Gdybyście Wy to zobaczyli!!!Cztery rzędy półek cudownych małych bucików...Myślałam, że oszaleje, a mąż razem ze mną. Godzinę staliśmy i wybieraliśmy a synek już nie dawał rady z nami...

Zastanawiałam się nad tym modelem (klik) i tym (kilk)...  Lecz wybraliśmy ten model, bo jako jedne z nielicznych pięknie trzymały się na stopach.

Dlaczego wybrałam buty Emel?
Ponieważ jako jedyne są produkowane ręcznie, bo żadna maszyna nie jest w stanie wyczuć naprężeń delikatnych skór, stosowanych do produkcji Emeli. Posiadają Wieczystą Gwarancję. Emel ma najważniejsze certyfikaty i nagrody świadczące o jakości i bezpieczeństwie produkowanych butów. I w końcu polski produkt, a jak wiecie uwielbiam wspierać polskie marki, więc nie mogłam wybrać inaczej. 
Myślę, że Olivierowi podobają się one bardzo, bo nawet nie protestuje przy ubieraniu jak było to przy innych materiałowych bucikach. Na pewno nie jest to nasza ostatnia para tej marki... 
Czy u Was też pierwsze były Emelki? 





20 komentarze:

Lifestyle

KLASYCZNY TRENCZ / STYLIZACJA WIOSENNA

marca 21, 2016 Słomkowo 12 Komentarzy


Witajcie!

W pierwszym dniu wiosny chciałabym Wam zaprezentować mój nowy nabytek, a mowa jest oczywiście o klasycznym trenczu, który już dawno powinien znaleść się w mojej szafie. Bardzo długo szukałam tego wymarzonego, aż w końcu dzięki Radzce, która na swoim kanale prezentowała beżowy i granatowy trencz z polskiej firmy TARANKO (nie znałam tej firmy wcześniej), natrafiłam na swój wymarzony i najładniejszy model. Myślę, że ten trencz nigdy mi się nie znudzi i nie przestanie mi się podobać. Zresztą nie wyszedł z mody od lat 50-tych, gdy zasłyną dzięki "Breakfast at Tiffany's". Wątpię by coś się w tej kwestii miało zmienić w ciągu najbliższych 10-ciu lat.
Beżowy trencz połączyłam z małą czarną (akurat pod płaszczem jej nie widać). Do tego dodatki czarna kopertówka, kozaki na obcasie, elegancki kapelusz i szal, który pięknie przełamuje stonowane kolory całej stylizacji. W takiej odsłonie czuję się absolutnie cudownie! Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami :) Miłego dnia!







Stylizacja z kapeluszem i szalem :)






płaszcz - Taranko / chusta - H&M / buty - no name / torebka - Atmosphere / kapelusz -New look


12 komentarze: