Lifestyle
10 FAKTÓW O MNIE
Cześć!
Wpadłam na pomysł by Wam dzisiaj troszeczkę o sobie opowiedzieć. Byłoby mi bardzo miło gdybyście mnie troszkę lepiej poznali. W sumie to niewiem dlaczego taki post nie pojawił się wcześniej. Podejrzewam, że brakowało czasu, bądź po prostu weny. Chyba jestem jedyną blogerką, która nie napisała takiego posta zaraz po założeniu bloga...
Do rzeczy. Ostatnie dni urlopu macierzyńskiego spędzam na powietrzu. Piękna pogoda i dostęp ogródka dziadków bardzo dobrze mi służy. W głowie aż roi się od pomysłów na nowe posty :) Tymczasem zapraszam Was na wpis, w którym dowiecie się o mnie kilku ciekawych faktów (mam taką nadzieje) :)
1. NIE JESTEM JEDYNACZKĄ
To pierwszy i najważniejszy fakt o mnie! Mam starszego brata i młodszą siostrę. Z rodzeństwem dogadujemy się bardzo dobrze, choć wiadomo, że czasem są między nami zgrzyty
(z resztą jak to z rodzeństwem - bywało różnie).
2. GDY MIAŁAM 1,5 ROKU
Weszłam na telewizor i za chiny nie mogłam z niego zejść (wtedy nie było płaskich telewizorów). Serio nie mam pojęcia skąd w mojej głowie były takie pomysły.
3. CO SPRAWIA MI PRZYJEMNOŚĆ?
Prasowanie! Tak moi drodzy! Od małego wręcz uwielbiałam przygodę z żelazkiem. Przy każdej możliwej okazji przyglądałam się ukradkiem jak moja mama prasowała tacie koszule. Dziś sama z przyjemnością prasuje ubrania dla całej swojej rodziny.
4. Z NATURY MAM KRĘCONE BLOND WŁOSY
Jestem naturalną blondynką - nigdy nie farbowałam włosów. Kiedy byłam w gimnazjum bardzo, ale to bardzo chciałam zmienić kolor włosów na czarny (chyba wtedy panowała taka moda). Kurcze, jak dobrze, że mama odwiodła mnie od tego pomysłu - aż się o to pokłóciłyśmy. Coś czuje, że do końca życia żałowałabym tej decyzji...
5. NIEJADEK
Podobno jako dziecko byłam niejadkiem. Dziadek naśmiewał się ze mnie, że Agnieszce trzeba nawkładać kamieni do kieszeni, żeby wiatr ją nie porwał. Moi rodzice chyba za bardzo wzięli sobie te uwagi do siebie i zaczęli dość mocno mnie "faszerować" swojskim jedzonkiem, że aż do dziś mam problem z utrzymaniem prawidłowej masy ciała.
6. MIESZKAŁAM W NIEMCZECH
Byłam bodajże w pierwszej, bądź drugiej gimnazjum gdy moi rodzice przeprowadzili wraz ze mną i moją siostrą do Niemiec. Tam mieszkałam ponad cztery lata, dzięki czemu nauczyłam się języka niemieckiego do perfekcji. W rezultacie mogłam studiować i skończyć lingwistykę stosowaną. Do dnia dzisiejszego udzielam korepetycji.
7. UWIELBIAM SPORT
7. UWIELBIAM SPORT
Od zawsze uprawiałam sport. Przez sześć lat grałam w piłkę nożną, koszykówkę i siatkówkę. Od podstawówki do liceum jeździłam na każde organizowane w gminie zawody. Jak mieszkałam w Niemczech rozpoczęłam przygodę ze sztukami walki. Trenowałam Taekwondo - doszłam do brązowego pasa.
8. ŚPIEWAŁAM W DOMU KULTURY
Wydaje mi się, że nawet dobrze mi szło. Dziś jak mam coś zaśpiewać, to niestety nie potrafię wejść w odpowiednią tonację. Mąż, który ma słuch muzyczny śmieje się, że trafiam w dźwięk jedynie w pieśniach kościelnych :/ Może minęłam się z powołaniem :)?
9. ZABAWA W NAUCZYCIELA
Jako dziecko uwielbiałam bawić się w panią nauczycielkę i sprawdzać swoje zeszyty. Setki razy przepisywałam je na nowo podkreślając w fantazyjny sposób tematy lekcji. Kiedy ostatnio byłam u rodziców na strychu wpadły mi w ręce moje stare zeszyty. Przeglądam, przeglądam a tam na marginesie mój komentarz cytuje "PIŻ WYRAŹNIE"! Żeby było zabawniej, do dziś śpiesząc się popełniam błędy - może nie, aż tak drastyczne, ale jednak - za co przepraszam :) Nigdy nie byłam orłem z języka polskiego (wolałam niemiecki), ale dzięki blogowi ćwiczę poprawną pisownie w ojczystym języku.
10. IDOL Z DZIECIŃSTWA
Moim idolem z dzieciństwa była oczywiście BRITNEY SPEARS. Jako nastolatka, kiedy nikogo nie było w domu skradałam się do komputera, który był w pokoju brata (wtedy był tylko jeden PCet dla całej rodziny), odpalałam muzę na full i z obcisłą bluzką i szerokimi spodniami tworzyłam nowe chorografie przed lustrem. W moim pokoju nie zabrakło również plakatów BACKSTREET BOYS czy CHRISTINY AGUILERY. To były czasy :)
Dress - Heart and Soul
Fajnie napisane :-) kiedy wracasz do pracy? Jak Ci z tą świadomością, że macierzyński dobiega końca? :-)
OdpowiedzUsuńWracam w połowie czerwca. Jestem pozytywnie nastawiona, mam świetna szefowa i super ludzi w pracy. Najbardziej martwie się o Oliviera czy poradzi sobie w żłobku ;/
OdpowiedzUsuńSynek ma przepiękne niebieskie oczy! :)
OdpowiedzUsuńPo mamie :P
UsuńŻłobkiem nie ma się, co martwić! Na pewno wiele się nauczy i każdego dnia będzie zaskakiwał czymś nowym. My, gdybyśmy mieli drugi raz wybierać żłobek/niania/babcia wybralibyśmy żłobek:)
OdpowiedzUsuń