Lifestyle
Dwa miesiące od przeprowadzki i nareszcie udało nam się nadrobić zaległości realizując naszą rodzinną, "samowyzwalaczową" sesję z okazji drugich urodzin Oliviera. Łatwo nie było. Kilometry truchtu do statywu, pogoń za balonem i trafione tylko jedno ujęcie na sto. Też to znacie? Wiemy jedno - było warto. Nasza lawendowa sesja była planowana już od dawna. Marzyło się nam mieć w rodzinym albumie zdjęcia zrobione w tak pięknym i urokliwym plenerze. Było cudnie, humorki dopisywały, a lawenda tak intensywnie pachniała, że obiecaliśmy sobie, że jeszcze kiedyś wrócimy tu na zachód słońca :)
RODZINNA SESJA NA POLU LAWENDOWYM

Tymczasem koniec pisania. Czas zaprosić Was na naszą rodzinną sesję :) Koniecznie dajcie znać w komentarzu na blogu jak podobają Wam się zdjęcia, gdyż nam bardzo przypadły do gustu. Niebawem z pewnością wydrukujemy je na płótnie i powiesimy w honorowym miejscu w domu.
Mama - Sukienka / Manifiq
Sandały / Marks and Spencer
Olivier - koszula / H&M
spodenki / H&M
sandałki /
Cudownie, pięknie!!!
OdpowiedzUsuńWspaniała sesja, z wielką przyjemnością się ją oglądało :)
OdpowiedzUsuńA pole bajeczne! Nic, tylko fotki cykać ;)
Bardzo nam miło :) Dziękujemy!
UsuńNiesamowite! Kocham takie kolory!
OdpowiedzUsuńSuper ujęcia, zazdroszcze dostepu do pola lawendowego, uwielbiam ten zapach 😉
OdpowiedzUsuńPiękna sesja rodzinna! Uwielbiam lawendę. Fiolet, w szczególności lawendowy, to mój ulubiony kolor. :)
OdpowiedzUsuń