Dziecko
LECZĄC SWOJE DZIECKO, WARTO BYĆ CZUJNYM RODZICEM
Dziś chcę Wam opowiedzieć nasza krótką historię, która udowodniła nam dlaczego warto być czujnym i świadomym rodzicem. Otóż jak już wspominałam 3 tygodnie temu Olivier miał łagodne, prawostronne zapalenie płuc. Chorobie nie towarzyszyły żadne poważniejsze objawy za wyjątkiem kaszlu, niewielkiego osłabienia oraz charakterystycznego postękiwania w czasie snu. Dziecko nie gorączkowało, nie miało kataru, cieszyło się bardzo dobrym samopoczuciem i apetytem. Po wnikliwym osłuchaniu przez Panią pulmonolog Olivier dostał antybiotyk, plus wykrztuśno-rozrzedzające leki na kaszel. Większość czasu spędziliśmy w domu, odpoczywając. Po trzech dniach udaliśmy się na wizytę kontrolną. Osłuchowo czysto – czyli nastąpiła duża poprawa. Można powiedzieć, że antybiotyk trafiony. Po dwóch tygodniach rekonwalescencji Oliś wrócił na tydzień do przedszkola. Niestety mokry kaszel nadal się utrzymywał. W weekend, w celu naturalnej inhalacji pojechaliśmy na Hel. Po trzech dniach kaszel w dalszym ciągu nam dokuczał. Wracając znad morza załapaliśmy się na wizytę kontrolną u nieznanego nam jak dotąd lekarza – pediatry. Wybraliśmy pierwszy wolny termin by tylko osłuchać dziecko. Pani doktor po 10 sekundach badania stwierdziła, że w płucach Oliviera „gra orkiestra” i, że ma obustronne zapalenie płuc. Oczywiście dostaliśmy kolejny antybiotyk (refundowany 50%) plus masę leków wspomagających (bez refundacji). Nie mogłam w to uwierzyć, dlatego poprosiłam lekarza o skierowanie nas na RTG klatki piersiowej oraz na badanie CRP i morfologię. Nie obyło się bez krzywej miny pani doktor i pomlaskiwania pod nosem, ale ostatecznie się udało. Na koniec lekarka skomentowała, iż antybiotyk nas nie ominie bo taka jest profilaktyka, choć finalnie decyzja i tak należy do mnie i męża. Właśnie te, zlecone niechętnie przez lekarza badania pomogły nam wykluczyć stan zapalny w organizmie dziecka oraz obalić zdiagnozowane „na oko” zapalenie płuc. Kontynuując, wyniki morfologii w normie laboratoryjnej. RTG wykazało jedynie obraz pozapalny prawej strony, co było wynikiem przebytego już zapalenia płuc sprzed paru tygodni. Miąższ płucny bez zagęszczeń, sylwetka serca i pień naczyniowy w normie, przepona wolna. Badanie CRP jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie ma tu stanu zapalnego wywołanego bakteriami, czy nawet wirusami. Wynik to jedyne 1,66 (przy normie 1-5). Reasumując diagnoza pani doktor była totalnie nietrafiona. Przez jej błąd zafundowałabym swojemu dziecku kolejny spadek odporności poprzez podanie kolejnego, jeszcze mocniejszego antybiotyku. Wczoraj, metodą naszych babć postawiliśmy Olivierowi bańki. Pomógł nam w tym gabinet medycyny naturalnej będący nieopodal naszego miejsca zamieszkania. Już po pierwszej nocy nasilenie kaszlu diametralnie się zmniejszyło.
Podsumowując, Kochane Mamy! Antybiotyk nie działa na wirusy. Pamiętajmy by zawsze przed podaniem antybiotyku potwierdzić rzekomą infekcję bakteryjną, chociażby poprzez korelację objawów choroby dziecka z badaniem białka ostrej fazy, czyli CRP. Żądajmy takiej profilaktyki od swoich lekarzy pierwszego kontaktu. Życzę zdrowia i udanego tygodnia.
0 komentarze: