Dziecko

Nasze początki z BLW

marca 14, 2019 Słomkowo 5 Komentarzy


Rozszerzanie diety niemowlaka to temat rzeka. Zanim podamy pierwszy posiłek naszemu dziecku, warto się do tego dobrze przygotować. Sama doskonale pamiętam jak wertowałam książki i fora internetowe, by uzupełnić niezbędną wiedzę. Jeszcze cztery lata temu był to dla mnie temat zupełnie obcy.
Po prostu nie miałam dzieci.  Lecz później wszystko się zmieniło, a moje życie przewróciło się do góry nogami. To właśnie wtedy na świat przyszedł mój pierwszy, maleńki synek. Wówczas wspólnie z Olivierem zaczęliśmy pierwszą przygodę z BLW. Mimo, iż wcześniej o tym nie pisałam, to nadszedł dzień, by podzielić się z Wami moją wiedzą i maminym doświadczeniem. Obecnie także moje młodsze dziecko prowadzone jest metodą BLW, przez co spożywa posiłki samodzielnie. Uwielbiam  nasze rodzinne posiłki kiedy ta dwójka chłopców siedzi obok mnie i męża jedząc dokładnie to samo samodzielnie. Są to dla nas najpiękniejsze momenty rodzicielstwa.  Jesteśmy z mężem z siebie na maksa dumni, że nasze dzieciaczki kochają smakować nowych rzeczy i nie są do tego w żaden sposób nakłaniane. W naszym domu od początku nie robiliśmy "samolocików", ani "za mamusie, za tatusia, za kotka, za pieska" itd. Jedzenie ma być przyjemnością, a nie stresem. Dziecko tak samo jak i Ty ma prawo czegoś nie lubić. 

Co to jest BLW?

Po polsku skrót BLW potocznie oznacza Bobas Lubi Wybór. Oryginalnie, w języku angielskim skrót BLW to nic innego jak Baby led-weaning, opisały ją w swoich publikacjach m.in. Gill Rapley i Tracey Murkett. Dziecko zaczyna jeść samodzielnie, gdy tylko będzie na to gotowe. U większości dzieci następuje to po 6 miesiącu życia. Z godnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) należy stopniowo wprowadzać stałe pokarmy. Metoda ta polega na pominięciu etapu papek i karmieniu łyżeczką oraz na zaoferowaniu dziecku szerokiego spektrum wyboru jedzenia.

Kiedy wiemy, że dziecko jest gotowe na rozszerzenie diety?

Czy wiesz, że dziecko według WHO należy karmić piersią minumum przez pierwsze pół roku? Stałe posiłki przed upłynięciem danego okresu są niewskazane. Uważam, iż słoiczki dedykowane dzieciom od 4 miesiąca życia to wielkie nieporozumienie. Układ pokarmowy malucha jest wtedy jeszcze nie dojrzały. Reasumując skończone 6 miesięcy życia otwiera nam furtkę do pierwszych prób z BLW. Druga ważna kwestia to umiejętność samodzielnego i stabilnego siedzenia na kolanach lub w krzesełku do karmienia. Bez tego ani rusz. Gdy spełnimy powyższe warunku obserwujemy zainteresowanie dziecka jedzeniem. Gdy maluch wyciąga rączki w kierunku posiłku, mówi się, że jest  już gotowy do pierwszego, samodzielnego posiłku. Nie spiesz się i rób wszystko w swoim tempie. 

Pewnie zaraz zapytacie się, a co z ząbkami? Nie martwcie się. Nie jest to żadna bariera do samodzielnego jedzenia. U Marcela pierwszy ząbek zauważyłam w wieku 8 miesięcy. Pierwsze miękkie warzywa i owoce otrzymywał zaraz po skończonych 6 miesiącach życia. Bez problem dawał sobie z nimi radę.

Nasz niezbędnik do samodzielnego jedzenia:

Przed rozpoczęciem wspaniałej przygody jaką jest BLW, należy zaopatrzyć się w niezbędny sprzęt i kilka akcesoriów m.in.:

1. Krzesełko. Posiadamy krzesełko marki Kidwell (klik), które sprawdza nam się świetnie. Dziecko chętnie w nim siedzi. Fotelik ma odpinaną tackę do karmienia z możliwością 2 stopniowej regulacji pozycji. Posiada demontowaną tackę, którą można myć w zmywarce. Szybko i łatwo się ją demontuje. Atutem naszego krzesełka jest możliwość mocowania go do zwykłego krzesła. Dzięki temu w niedalekiej przyszłości Marcel będzie mógł bezpiecznie i wygodnie uczestniczyć we wspólnych posiłkach bezpośrednio przy rodzinnym stole. Zresztą niebawem zrobie recenzję naszego krzesełka. Uważam, iż jest to produkt godny Waszej uwagi. Jeśli szukacie tańszego odpowiednika to z czystym sumieniem mogę Wam polecić ten klasyczny model z IKEA (klik). Mamy go u dziadków i sprawdza  się świetnie. Łatwy do składania, czyszczenia i przemieszczania. 

2. Śliniak z kieszonkami, a właściwie dużo śliniaków - ochroni dziecięce ubrania podczas posiłków :) Kupuje je w Lassig w Tkamxxx. Śliniaki są wygodne, wiązane z tyłu, obszyte mięciutką lamówką. Są wygodne i nie krępują ruchów dziecka.

3. Gazety lub folia malarska na "odpady" :-)

Czy chcemy, czy nie bałagan wokół stołu będzie tu normalnym czynnikiem. 

Jak zacząć?
Na początku daj dziecku mleko (pierś), a następnie zaproś do stołu i podaj delikatne, miękkie produkty sezonowe. U nas był to miękki brokuł potem pietruszka, gruszka, kalafior, marchew i dynia. Pozwól dziecku bawić się jedzeniem. Podsuwaj mu pokarm tylko pełnowartościowy i odpowiedni dla dziecka. Nie pośpieszaj. Nie wciskaj mu go do rączek. Niech pomalutku zaczyna chwytać, i poznawać. 
Pamiętaj, że dziecko ma też prawo nie mieć apetytu i jest to normalne. Uszanuj jego decyzję. Pod żadnym pozorem nie zostawiaj malca samego z jedzeniem.
Plusy BLW w naszej rodzinie są przeogromne. Nasze dzieci,  czerpią radość z jedzenia, wiedzą jak wyglądają warzywa, że brokuł to brokuł, a nie jakaś zielona zmielona papka w słoiczku. Od razu wyjaśnię, iż nie mam nic przeciwko rodzicom, którzy podają dzieciom słoiczki. Rodzic wie najlepiej, co jest najlepsze dla jego dziecka.  

Krztuszenie 
Przy pierwszych próbach sama obgryzałam paznokcie ze strachu przed zadławieniem. Lecz nie musiałam interweniować. Synek radził sobie świetnie z odkrztuszaniem. 

Zacytuje wam słowa z książki pt. "Bobas Lubi Wybór", które uważam za przydatne:

"Kiedy niemowlę się krztusi, nieprzygotowany do przełknięcia pokarm cofa się w odruchu wymiotnym, który ma zapobiec przyklejenia się jedzenia do tylnej ściany gardła. Odruch krztuszenia u niemowlęcia jest bardzo czułym mechanizmem, więc uruchamia się znacznie łatwiej niż u dorosłego. Jego "czujniki" znajdują się znacznie bliżej warg." 

Reasumując jako podstawową literaturę w tematyce BLW polecę Wam dwie pozycje: "Bobas Lubi Wybór" Gill Rapley i Tracey Murkett oraz "Alannkowe BLW" Joanna Anger i Anna Piszczek. Są to dwie książki, które przeczytałam na początku naszej drogi z BLW.

W kolejnym wpisie napiszę więcej o jadłospisie i kilku naszych patentach związanych z przedmiotowym tematem.

5 komentarzy:

  1. "Wówczas wspólnie z Olivierem zaczęliśmy pierwszą przygodę z BLW. " - a to dziwne, bo ja nadal pamiętam ten wpis...: http://www.slomkowo.pl/2015/10/pierwsza-papka-z-marchwi-dla-oliviera.html ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że są ze mną odbiorcy, którzy tak doskonale pamiętają wszystkie moje wpisy. Anonimowy czytelniczko/czytelniku - masz rację! Jak chyba każdy początkujący rodzic dużo eksperymentowałam na początku drogi związanej z żywieniem dziecka i uwierz mi, nie ma w tym nic dziwnego. Było to bardzo cenne doświadczenie. Zresztą cztery lata temu BLW nie było tak rozpowszechniane/znane rodzicom jak dziś. Także nie dajmy się zwariować!
      Dobrego dnia życzę :)

      Usuń
    2. Najmłodszy synek też chyba zaczyna od papek, co widać chyba na jednym ze zdjęć dołączonym do wpisu :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny wpis! Od razu odpowiedziałaś na moje pytanie "czy Mały się nie zakrztusi?". To co mi się najbardziej podoba to to, że nie streszczasz żadnej książki, a piszesz o Waszych doświadczeniach i podpowiadasz co warto przeczytać. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. post bardzo mi się przyda w przyszłości :) mój maluch wcina na razie ekologiczne kaszki dla niemowląt, ale coraz bardziej się interesuje tym co mam na talerzu, więc niedługo przyjdzie pora na blw :D

    OdpowiedzUsuń