Dziecko

Dobrze mi w męskim towarzystwie

kwietnia 28, 2019 Słomkowo 0 Komentarzy



Podczas pierwszej i drugiej ciąży dość mocno deliberowaliśmy z mężem na temat płci, bo skoro moja babcia miała dwie córeczki, moja mama również (choć pierwszy był syn), to i pewnie u mnie tak będzie. A tu niespodzianka! Obecnie mam dwóch synów. Zdradzę Wam, iż przez to całe męskie towarzystwo zostałam totalnie zdominowana. To dla mnie nic strasznego. Nigdy nie byłam typową dziewczynką, zamkniętą w pokoju, bawiącą się lalkami. Zawsze wolałam męskie towarzystwo. Na rolki, czy rower wychodziłam zawsze z chłopakami. Ich poczucie humoru i podejście do życia zdecydowanie bardziej mi odpowiadało, aniżeli wiecznie "fochujące" się dziewczyny. Koledzy nigdy nie dawali mi odczuć, że jest między nami jakiś dystans i to było super!
Dziś dzięki moim chłopcom na nowo poznaję męski świat, do którego miałam dostęp jako młodsza siostra i mała dziewczynka. Pamiętam, że uwielbiałam bawić się znalezionymi w domu resorakami, czy też ołowianymi figurkami - żołnierzykami. To były fajne czasy! 
Tymczasem nie możemy się doczekać, kiedy chłopaki będą na tyle duzi, abyśmy mogli ich zabierać na rodzinne obozy sportowe. 
Podsumowując moje młodzieńcze wspomnienia, na finał mam dla Was kilka zdjęć z minionych świąt, które wykonał mój mąż. Urządziliśmy sobie mini sesję w ogródku moich rodziców. Wszystko wyszło spontanicznie, kilka godzin przed naszym powrotem do domku. Życzę miłego oglądania :)

Miałam na sobie spodnie cygaretki (wysoka marszczona talia z zakładkami i ozdobnymi guzikami po bokach). Całość połączyłam z jasną bawełnianą bluzką z falbankami i butami w beżowym odcieniu. Wspomniane wyżej spodnie są polecane często niskim kobietom o pełnych kształtach. 

Olivier
koszula - kappahl
spodnie 
buty - bobux
Marcel
bonetka - malika Handmade
spodnie i bluzka - kappahl
MAMA
apaszka - h&m
spodnie - h&m
bluzka- h&m
buty - ccc

0 komentarze:

Dziecko

Wiosenne porządki w zabawkach

kwietnia 23, 2019 Słomkowo 1 Komentarzy



Codzienny bałagan w salonie czy w pokoju dziecięcym to norma przy małych szkrabach. Ostatnio przestałam z tym walczyć. To syzyfowa praca. Wiecznie gdzieś leżą klocki, puzzle czy też książeczki. Znajduje je dosłownie wszędzie, to pod fotelem, to za tapczanem. Czy też masz wrażenie, że nie da się nad tym zapanować? Masz racje! Czasem się nie da! Warto nieraz odpuścić i cieszyć się z tych porozrzucanych zabawek. Tak! Dobrze słyszysz, ciesz się z odnajdywania tych małych skarbów, bo za niespełna 20 lat już ich nie będzie. Nasze dzieci kiedyś opuszczą dom, a my zostaniemy sami, ze swoim nieskazitelnym porządkiem. To tylko kwestia czasu.

Póki co warto zrobić chociaż raz na jakiś czas takie porządne sprzątanie. U nas zazwyczaj odbywa się to wiosną. Nie wyobrażam sobie porządków bez dedykowanych pojemników, do których chowamy zabawki maluchów. Wspólne porządkowanie z udziałem pudełek, to nasza codzienna rutyna. Zajmuje nam to mało czasu. Z jakim efekt em? Zobaczcie sami!
W naszej słomkowej rodzince książki to świętość. Dziecięcych książek mamy zdecydowanie więcej niż samych zabawek, bo intuicja podpowiada nam, że czytanie od najmłodszych lat sprawia, że człowiek lepiej się rozwija, staje się sprytniejszy i mądrzejszy.  Czytamy więc codziennie po przebudzeniu i przed zaśnięciem. 
Najwięcej czasu z Marcelem spędzam w salonie, dlatego tam stworzyłam mu mały kącik czytelniczo-zabawowy. Wszystkie jego małe książeczki trzymam w pudełku od 3 Sprouts. Dzięki temu książeczki ma na wyciągnięciu małej rączki. Dzięki wzmocnieniom z tektury, pojemnik stoi na baczność przez cały czas, a kiedy jest nieużywany składamy go na płasko i chowamy pod łóżko. Pudło z jeżykiem wykonane jest z ekologicznego poliestru uzyskanego z recyklingu plastikowych butelek. 
W pudełku z zamykaną klapą trzymamy drewniane tory, papierową piramidę i kilka pozostałych zabawek Marcelka. Wszystko to pięknie się tam mieści. Porządek robi się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Taka organizacja pomaga nam choć troszkę poskromić ten codzienny rozgardiasz. Na początku pudełka będą stały w salonie, potem przeniesiemy je na górę do pokoju chłopaków. Póki są mali i musimy mieć ich na oku, niech właśnie salon służy im do wspólnej zabawy. 
Pudełko na zabawki jeż - 3 Sprouts
Pudełko zamykane niedźwiedź - 3 Sprouts

1 komentarze:

Dziecko

Wiosenna sesja z synkiem

kwietnia 17, 2019 Słomkowo 0 Komentarzy


Czas aby pokazać Wam moją kolejną sesję w wykonaniu PaniWoźnej. Za każdym razem, współpracując z Martą czuję się beztrosko i naturalnie. Tylko w takich warunkach rysują się najlepsze kadry. Wcześniejsze sesje z Martą możecie podejrzeć tutajtutajtutaj oraz tutaj (sesja ciążowa w stylu boho). Tym razem na plener wybraliśmy kwitnący sad. Trafiłyśmy idealnie, gdyż za kilka dni po białych kwiatach nie będzie już śladu.

Mija 11 miesięcy odkąd się karmimy i szczerze Wam powiem, że mam bardzo mało zdjęć z tych pięknych momentów. Dlatego cieszę się, że Martuśka uchwyciła te cudowne chwile. Marcel to taki „cycuś”, że nasze karmienie chyba nigdy się nie skończy (nie żebym miała coś przeciwko). Nie zawsze była  to łatwa i prosta droga. Nie brakowało zakrętów i stromych wzniesień. Mimo wszystko mój upór wygrał i jestem z siebie naprawdę dumna. Zapewne nie będę zbyt oryginalna, jeśli napiszę, że jest to dla mnie niesamowita przygoda, dająca mi wiele radości i  satysfakcji. 

Prezentowaną tu sesję sfinalizowałyśmy o zachodzie słońca. Właśnie takie warunki stworzyły te piękne kolory i niepowtarzalny, magiczny rezultat. Z początku obawiałyśmy się, iż będziemy musiały odwołać zdjęcia. Niebo sprawiało wrażenie jakby nie chciało się rozchmurzyć. Dopiero godzinę przed zachodem, zrobiło się tak jasno, jakby ktoś nagle uchylił specjalnie dla nas rąbek nieba. Całą sesję wykonałyśmy ekspresowo dosłownie w 30 minut. Podczas robienia zdjęć Marcel dał mi chyba z milion całusków. Całuśne są te moje chłopaki!

A Wy miałyście czas zrobić dla siebie taką pamiątkę? Niekoniecznie z karmienia, ale np. z samym maluszkiem bez taty? Dobrego wieczoru dla Was! 
Tak bardzo się cieszę, że w końcu jest czas na letnie, przewiewne sukienki. W tym roku stawiam zdecydowanie na styl retro. Jest to z pewnością to, za czym chciałabym podążać. Pewnie zastanawiacie się skąd u mnie nagle zamiłowanie do stylu retro. Myślę, że tu dużą rolę odegrały tu moje dzieci. To one wiele zmienił w moim podejściu do życia. Zresztą ja wręcz kocham stare filmy, klimatyczne miejsca z duszą, gdzie zatrzymał się czas. W wolnej chwili oglądam serial "Anne" w nowej ekranizacji i jestem nim oczarowana... te stroje tam. Cudo! Nowa produkcja to dla mnie serial roku. Serio!

Mama
sukienka - aeterie
Marcel
body i ogrodniczki - kappahl (newbie)
bonetka - minimilla 
buciki - no name
koc - jollein

0 komentarze: