Moda
Wczorajszy dzień był pełen wrażeń. Z samego rana zawiozłam Olivierka do przedszkola, potem zaś w domu zakasałam rękawy i wpadłam w totalny wir sprzątania, gotowania i prasowania. W ostatniej wolnej chwili, po południu chwyciłam aparat by uwiecznić kilka momentów z warsztatów, na które zostaliśmy zaproszeni wraz z dziećmi. Po wszystkim z pomocą statywu zrobiłam kilka zdjęć z tą piękną sukienką, stylizowaną na lata 40'. Po całym dniu marzyłam o łóżku. Ale gdzie tam, zgłodniałe maluchy czekały na wykwintną kolację oraz na czytanie minimum trzech książeczek na dobranoc. Czasem, gdy stajesz na rzęsach by pogodzić i zadowolić wszystkich totalnie opadasz z sił...
A tak przy okazji, zobaczcie jaki prezent przygotował dla mnie mój synek, podczas wczorajszych warsztatów - "Fundacja Wspierania Umiejętności i Rozwoju Inspiria" (klik). Warto zaobserwować, bo dziewczyny co chwilę, wpadają na wspaniałe pomysły :)
Sukienka - Anew (raczej jej nigdzie nie znajdziecie, bo jak już wcześniej wspominałam jest to łup z wczorajszych zakupów w second hand ). Buty balerinki, od lat nie do zdarcia - Vagabond.
SUKIENKA W STYLU LAT 40'
Wczorajszy dzień był pełen wrażeń. Z samego rana zawiozłam Olivierka do przedszkola, potem zaś w domu zakasałam rękawy i wpadłam w totalny wir sprzątania, gotowania i prasowania. W ostatniej wolnej chwili, po południu chwyciłam aparat by uwiecznić kilka momentów z warsztatów, na które zostaliśmy zaproszeni wraz z dziećmi. Po wszystkim z pomocą statywu zrobiłam kilka zdjęć z tą piękną sukienką, stylizowaną na lata 40'. Po całym dniu marzyłam o łóżku. Ale gdzie tam, zgłodniałe maluchy czekały na wykwintną kolację oraz na czytanie minimum trzech książeczek na dobranoc. Czasem, gdy stajesz na rzęsach by pogodzić i zadowolić wszystkich totalnie opadasz z sił...
Sztuką w dzisiejszym świecie, jest nicnierobienie. Zresztą mój charakter mi na to nie pozwala. Kocham być w ciągłym ruchu. Wtedy wiem, że czerpie z życia radość. Rodzina jest dla mnie wszystkim. Oni dają mi siłę do działania. Pozwalają mi się realizować. Bo w końcu życie bez pasji byłoby zbyt nudne, nieprawdaż? Jako rodzice dwóch małych chłopców ciągle lawirujemy między sprawami ważnym a ważniejszym.
Nie wiem, czy zdążyliście zauważyć, ale jestem mistrzem w wyszukiwaniu rzeczy, na które nie trzeba wydawać mnóstwo pieniędzy. Kiedy wczoraj wypatrzyłam tę sukienkę w podpoznańskim second handzie, nie zastanawiałam się ani chwili. Zresztą za tak śmieszną cenę - 20 zł, żal było nie brać! Uwielbiam w niej, to że tak pięknie podkreśla talię. Czuję się w niej bardzo kobieco.
A tak przy okazji, zobaczcie jaki prezent przygotował dla mnie mój synek, podczas wczorajszych warsztatów - "Fundacja Wspierania Umiejętności i Rozwoju Inspiria" (klik). Warto zaobserwować, bo dziewczyny co chwilę, wpadają na wspaniałe pomysły :)
0 komentarze: