PO RAZ TRZECI W STANIE BŁOGOSŁAWIONYM
MAM W SOBIE WIĘCEJ SPOKOJU
Mimo kolejnych nadchodzących i pięknych zmian moje życie toczy się spokojnie. Nie boję się, nie wpadam w lęk. Przestałam też panikować. Mam ogromne wsparcie w mężu. Oboje wiemy, że nasze życie znów będzie na chwilę przeorganizowane, może trochę hałaśliwe, ale czy nie oboje tego pragnęliśmy? To nasze wspólne dzieło! Każda ciąża była dla nas ogromnym szczęściem i spełnieniem marzeń. Dziś bez stresu przystąpię do kwestii opieki nad swoim trzecim maleństwem. Moje podejście jest już na zupełnie innym poziomie. Z perspektywy lat nauczyłam się odpoczywać przy dzieciach, kiedy bawią się razem. Bez wyrzutów sumienia wstawiam sobie wannę i robię sobie domowe spa w ciągu dnia z ulubioną herbatką, mnóstwem świec i dobrą książką. Wykorzystuje każdą okazję, aby mieć chwilkę dla siebie, bo wiem, że kiedy pojawi się maleństwo na świecie, takie przyjemności na chwilę zostaną odsunięte na bok.
PRZEWLEKŁE ZMĘCZENIE
Moje samopoczucie w trzeciej ciąży niczym szczególnym nie różniło się od poprzednich. Początki były wyśmienite, tryskałam szczęciem, radością, ale też małą obawą, bo jak wiecie to prawdopodobnie będzie moje trzecie cc. Staram się myśleć pozytywnie i nie nastawiać się na kolejną cesarkę. Pozostawiam to w rękach Boga i lekarzy. Na szczęście w żadnej z ciąż absolutnie nie miałam mdłości, nudności, pojawiała się tylko ta ogromna potrzeba spania tuż po godzinie 14:00. Pamiętam, że raz nawet zasnęłam na krześle u sąsiadki. Takie były początki. Znajoma martwiła się o mnie, że mogą to być jakieś początki cukrzycy, czy coś w tym stylu. Lecz ja już dobrze wiedziałam skąd u mnie ten spadek energii :D
WILCZY APETYT NA POMIDORY
To właśnie w trzeciej ciąży po raz pierwszy doświadczyłam zachcianki na pomidory. Mogłam zajadać się nimi bez końca. Najpyszniejsze były te małe, koktajlowe pomidorki posypane odrobiną morskiej soli.
Piękne❤️
OdpowiedzUsuńgratulacje :)
OdpowiedzUsuń